"Diabolika" to moje pierwsze zetknięcie ze sci-fi, na które - jak udało mi się zaobserwować w ciągu kilku ostatnich miesięcy - zapanowała pewnego rodzaju moda. Do tej pory w ogóle nie ciągnęło mnie do kosmicznego czy międzyplanetarnego motywu, ale maszyny nieznające uczuć, gotowe mordować z zimną krwią, to coś, co zdecydowanie przyciąga uwagę, pewnie nie tylko moją, dlatego dziś rozwiążę kwestię tego, czy warto sięgać po YA o takiej tematyce.
Okładka zachęca brutalnie brzmiącym opisem tytułowych diabolik. Niestety, od początku nie do końca pasował mi on do tych istot. Nemezis, główna bohaterka, z której perspektywy napisana została powieść, mocno od niego odbiega. Jest zdolna do okazywania uczuć. Co więcej, gdy Sydonia, którą miała za zadanie ochraniać, dorasta, Nemezis traktuje ją jak przyjaciółkę. Nie jest to jedyny moment, w którym się to potwierdzi. Późniejsze wydarzenia jedynie potwierdziły moje przypuszczenia. W trakcie czytania niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, że S. J. Kincaid próbowała sprawdzić, czy na czytelników podziała cytat Goebbelsa ("Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą"), bo na każdym możliwym kroku, nawet gdy osłabiła Nemezis, to i tak podkreśla, że mogłaby ona wszystkich bez problemu uśmiercić. Problem ten występował także w "Szklanym tronie" i w zasadzie pod innymi względami także mi go przypominał(co nie należy do zalet).
Akcja rozwija się powoli i w zasadzie niczym nie zaskakuje. Bohaterowie są pozbawieni charakteru, niczym się nie wyróżniają. Zwróciłam uwagę na podział społeczności, jaką opisuje autorka. Ludzie zamożni wydają się mniej wykształceni (albo wręcz głupi), zupełnie nie zauważając tego, że mieszkają na statkach, których nie potrafią kontrolować ani naprawiać, bo robią za nich przestarzałe maszyny, mogące w każdej chwili się popsuć. To biedna część ludności próbuje wyegzekwować od nich zmiany, rozwój edukacji oraz technologii.
Uważam, że sam pomysł na fabułę był ciekawy oraz całkiem niezły, ale został bardzo słabo zrealizowany i przeprowadzony. Według mnie, jeśli autor zabiera się za tworzenie wyimaginowanej społeczności, powinien ją w przemyślany oraz konsekwentny sposób opisywać. W przypadku "Diaboliki" trudno o tym mówić; spójność utrzymywała poziom gorszy, niż w niejednym opowiadaniu z Wattpada.
Podsumowując, jest to pozycja, która mogła być dobra, ale przez kiepskie opisanie szanse na sukces, jakie dawał pomysł, zostały zaprzepaszczone. Nie poleciłabym jej młodszym czytelnikom ze względu na sceny o charakterze seksualnym oraz te krwawe i brutalne. Nie sięgnę po kolejną część, ponieważ tę ze znużenia często musiałam odkładać, by sięgnąć po coś innego. Szybko ją przeczytałam, ale jestem pewna, że równie szybko o nie zapomnę, ponieważ nie przywiązałam się do żadnego z bohaterów.
wydawnictwo: Otwarte
data przeczytania: 15.06.2017
ocena: 3/10
~*~
źródło okładki: empik.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz