niedziela, 12 marca 2017

''Mój największy błąd'' - Paula Daly


Kirkus Reviews i Booklist napisali o autorce książki w samych superlatywach. Określili ją jako "doprowadzającą do wrzenia", "hipnotyzującą", a także posiadającą "prawdziwy dar do pisania o życiu wewnętrznym". Z przodu okładki zauważyłam podobną rekomendację Tess Gerritsen, której jedną z książek miałam okazję przeczytać i wspominam ją całkiem nieźle. Opis również mnie zachęcił, wydawał się całkiem ciekawy, choć bardziej przypominający powieść obyczajową, niż thriller. Zapowiadało się dobrze.
Główną bohaterką "Mojego największego błędu" jest Rosalind Toovey, nieco ponad trzydziestoletnia fizjoterapeutka. Znajduje się ona w trudnej sytuacji. Jako matka dziewięcioletniego George'a, musi zmagać się z pierwszymi problemami wychowawczymi. Ma także na głowie długi, jakich narobił na jej nazwisko mąż, Winston, z którym do tej pory nie wzięła jeszcze rozwodu. Traci ona swój własny gabinet fizjoterapeutyczny, musi płaci raty kredytów za dom oraz zadłużone karty kredytowe. Wkrótce komornicy zabierają większość rzeczy z ich mieszkania. Na tym nie koniec problemów. Jakiś czas później Roz otrzymuje ostrzeżenie o eksmisji. W tym momencie pojawia się możliwość wyjścia z kłopotów.
Bogaty biznesmen poznany na urodzinowym przyjęciu siostry proponuje jej układ, polegający na dobrze opłaconej, wspólnie spełnionej nocy. W tym momencie liczyłam na jakieś wewnętrzne rozterki ze strony bohaterki; próbę pożyczki pieniędzy od przyjaciółki albo sąsiadów, podjęcie dodatkowej pracy, ale nic takiego mnie nie spotkało. Prawdę mówiąc, kilka stron później było już po wszystkim, tym bardziej zdziwiłam się tym, jak opisywali warsztat autorki na okładce. Gdzie to "wrzenie", i rzekome opisy "życia wewnętrznego"? Jeśli także na nie liczycie, to niestety, w tym przypadku z całą pewnością na nie nie natraficie.
Książka ma jednak więcej wad. Są nimi między innymi wstawki fizjoterapeutycznych zabiegów. Być może jeśli ktoś jest zaznajomiony z taką tematyką albo lubi podobne opisy, to pewnie przypadną mu one do gustu. Mi jednak wyłącznie przeszkadzały i ani razu nie miały wpływu na dalszą fabułę. Ponadto, gdyby zmienić imiona wszystkich bohaterów na takie same, nie dałoby się rady ich odróżnić. Wszyscy mówią w ten sam sposób (m. in. irytował mnie ciągle pojawiający się zwrot "o", często użyty w zupełnie nielogicznych momentach), są papierowi, bezpłciowi i jednowymiarowi. Część z nich pojawiła się w książce chyba tylko po to, aby być, bo nie mieli żadnego znaczenia w akcji.
Myślę, że pomysł na tę książkę miał potencjał, ale zabrakło mu odpowiedniego szlifu, przez co nie zrobiła ona na mnie zbyt dużego wrażenia. Momentami miałam wrażenie, jakbym czytała zwykłą powieść obyczajową, a nie thriller. Emocje zostały w niej rozłożone dość nierówno; na początku nie ma ich w ogóle, w środku jest ich aż nadmiar, a koniec znowu przypomina zwykłą obyczajówkę. Trzeba jednak przyznać, iż czytało mi się ją bardzo szybko, więc być może sięgnę jeszcze po inną pozycję tej autorki, żeby mieć porównanie.

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data przeczytania: 11.03.2017
ocena: 5/10

~*~
źródło okładki: matras.pl

9 komentarzy:

  1. Szkoda, czytałam opis tej książki i zapowiadała się ciekawie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie raczej odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że jak na taką negatywną recenzję, to ocena i tak wysoka:D Spodziewałam się lepszej opinii, skoro autorkę zachwalała Tess Geritsen (jedna z moich ulubionych pisarek, przeczytałam wiele jej książek) :) Będę w takim razie czekać, na kolejnę recenzję tej autorki, bo też chcę mieć porównanie:) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm zdecydowanie nie moje klimaty i jak sama piszesz nie jest to nic zachwycającego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic mnie nie boli bardziej niż zmarnowany czy niewykorzystany potencjał. Książkę sobie na pewno odpuszczę

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie szkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału... Niemniej ten tytuł czeka na moim czytniku, więc zabiorę się za niego, aby sprawdzić, jakie wrażenie wywrze na mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim układzie odpuszczam, choć opis był zachęcający :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedną z rzeczy, które zniechęcają mnie do dalszego czytania/ czy przeczytania ksiązki są zdecydowanie mało ambitne dialogi- no cóż, szkoda, że książka nie okazała się tak zjawiskowa jak o niej mówili :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi jak mało interesująca historia.

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.