czwartek, 20 lipca 2017

''Cykl'' - Monika Jagodzińska


Jeśli zaglądacie na tego bloga, to pewnie wiecie, że na wakacje moim priorytetem jest nadrabianie zalegających, nieprzeczytanych dotychczas stosów, sięganie po fantastykę, którą do niedawna omijałam szerokim łukiem, a także dawanie szansy polskim autorom, czego również nie czyniłam wcześniej zbyt często. Gdy przeczytałam o możliwości zrecenzowania krótkiego e-booka spełniającego dwa ostatnie wymienione punkty, uznałam, że się zgłoszę. Udało mi się go otrzymać od autorki i przeczytać, więc jeśli jesteście ciekawi, jakie wrażenie wywarł na mnie "Cykl", to zapraszam do dalszej części recenzji.
Książka opowiada o przeżyciach pomocników aniołów stróży, którzy zstępują na Ziemię, by przez rok wypełniać misję. Ich zadanie stanowi wspieranie ludzi, dawanie im nadziei na lepsze jutro, a niekiedy pomoc w pogodzeniu się ze śmiercią, przemijaniem. Historia podzielona została na dwanaście rozdziałów, każdy jest w zasadzie czymś w rodzaju osobnego, krótkiego opowiadania, przedstawiającego losy innych osób i pomocników. Dla mnie sam pomysł na fabułę był interesujący, dawał możliwość rozwinięcia akcji w intrygujący sposób.
Do zalet "Cyklu" należy jego niewielka objętość. Całą książkę można spokojnie przeczytać w około półtorej godziny. Niestety, czytając tę pozycję, dostrzegłam wiele minusów. Nie można mówić tu o przywiązywaniu się do postaci, ponieważ mamy z nimi do czynienia średnio dziesięć stron. Mając do dyspozycji tak niewielki format trudno przemycić motywy ich postępowania, bagaż emocjonalny i tak dalej, dlatego o przeczytanych historiach można w zasadzie zapomnieć równie szybko, co się je pochłonęło. Na ich niekorzyść działa też anonimowość; żadna z postaci nie została bowiem nazwana. W "Cyklu" zabrakło mi opisów, ponieważ został napisany w postaci równoważników zdań. Dla niektórych pewnie nie stanowiłoby to problemu, ale ja jestem fanką opisów, tym bardziej w przypadku, gdy można oddać za ich pomocą moce nadprzyrodzonych bohaterów, ich mistycyzm, oryginalność.
Mam też duże zastrzeżenia odnośnie tego, że autorka nie skorzystała z profesjonalnej korekty, jaką na pewno oferowało wydawnictwo. Niestety, natrafiłam na ogrom błędów, przez co miałam wrażenie, że czytam opowiadanie zamieszczone na serwisie Wattpad lub na amatorskim blogu. Od dorosłej osoby, która rezygnuje z korekty, oczekuję poprawności językowej, której tutaj nie znalazłam. Na dodatek w tekście pojawiło się co najmniej kilka literówek, a do usunięcia takowych wystarczy przejrzenie maszynopisu, nie trzeba nawet sięgać po słownik czy pomoc profesjonalistów. Bardzo kłuło mnie to w oczy. Przykłady tylko niektórych "kfiatków" pozostawiam wam poniżej.

"(...)Przyjrzałam się im bliżej. Choć o jasne barwie tęczówki - malowała się w nich ciemność." - Tutaj trudno było mi w ogóle zrozumieć, co autorka miała na myśli. Ostatecznie doszłam do wniosku, że chyba w trakcie pisania zmieniła koncept na zdanie, ale szyk pozostał ten sam, co poprzednio i straciło ono w ogóle sens.
"- Choć stary, zobaczymy domek, zanim tamci rozwalą go do końca. - kumpel śmiał się." - Po pierwsze, powinien zostać użyty czasownik "chodź", bo kontekst wyraźnie wskazuje czynność (pójście), więc skąd wziął się tu spójnik podrzędny "choć"? Po drugie, zdanie niezwiązane z dialogiem po kropce, powinno rozpocząć się od wielkiej litery. Po trzecie, po "stary" zabrakło przecinka.
"- Choć ze mną. Nie skrzywdzę cię. Ogrzejesz się." - Jak wyżej.
"- Choć. - chłopak wyciągnął rękę do przestraszonej. - Stracili przytomność, ale to nie potrwa długo." - Podobnie jak wyżej. Na dodatek rozbawiło mnie ostatnie zdanie. Co nie potrwa długo? Aż znowu stracą przytomność? Brak podmiotu (lub nieumiejętne zamienianie go na zaimek) potrafi pozbawić zdanie sensu i właśnie tak się stało w tym przypadku.

Podsumowując, nie nazwałabym debiutu pisarskiego pani Moniki Jagodzińskiej za udany. Ciekawe, zróżnicowane pomysły na historie, jakie zostały poruszone w książce, były dla mnie jej jedynymi plusami. Dużo rzeczy wymaga wprowadzenia poprawek, rozwinięcia, opisania. W mojej opinii błędów było zbyt wiele, żebym mogła wystawić tej pozycji pozytywną opinię, niemniej dziękuję autorce za możliwość przeczytania jej pracy i życzę wytrwałości w dalszym procesie twórczym.

wydawnictwo: Psychoskok
data przeczytania: 20.07.2017
ocena: 3/10
 ~*~
źródło okładki: woblink.com

9 komentarzy:

  1. Co jakiś czas trafiam na opinie o tej powieści, ale dopiero pierwszy raz spotkałam się z negatywną recenzją ☺ Ciekawe jak to jest, że jedni widzą błędy, a inni nie?

    Po fantastykę sięgam sporadycznie.
    Tutaj sam pomysł wydaje mi się fajny, ale z Twojej recenzji wnioskuję, że wykonanie już takie fajne nie było.

    Być może kiedyś przeczytam ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie wakacje to też czas nadrabiania zaległości. Ale po tę pozycję nie sięgnę. Dobiłyby mnie te błędy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w szafce "do przeczytania w lato" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że nie słodzisz i mówisz jak jest :) Szkoda czasu na książki mizerne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka nie spełniła oczekiwań, czasami tak bywa, że nie trafimy z wyborem. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam szczerze że nie przepadam za fantastyką, jakoś meczy mnie jej czytanie choć niektóre pozycje są tego warte

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, dostałam e-booka tej książki do recenzji i się zaczynam bać treści. Z tym "choć" to wbiłaś mnie w fotel z lekka. No nic, recenzje muszą być rzetelne. Jak będzie źle to przynajmniej wynagrodzi mi to krótka objętość ,)

    Pozdrowienia!
    tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w czytaniu, może Tobie uda się znaleźć więcej pozytywów. Na pewno będę zaglądać na Twojego bloga, bo jestem ciekawa spojrzenia innych czytelników na tę pozycję ;)

      Usuń
  8. Fantastyka to nie jest moja bajka do końca, choć jestem otwarta na nowe gatunki!Klaudia J

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.