Nie jestem fanką erotyków i mogę na palcach jednej ręki policzyć, ile książek tego rodzaju przeczytałam. "Trzy oblicza pożądania" poleciła mi moja znajoma. Podzieliła się ze mną e-bookiem i miałam przeczytać go już w te wakacje, ale nie udało mi się, więc drugą próbę podjęłam we wrześniu.
Powieść opisuje historię Anne i Jamesa, którzy stanowią małżeństwo od sześciu lat. Pewnego dnia zatrzymuje się u nich w domu przyjaciel Jamesa - Alex. Między trójką ludzi z czasem wywiązuje się romans, a mężatka zaczyna darzyć kochanka uczuciami, co komplikuje ich relacje. Prawda, że opis jest całkiem zachęcający? Czytając opinie na temat tej pozycji, wiele czytelniczek zapewniało o jej wielowątkowości, ukazaniu różnorodnych charakterów postaci i tak dalej, ale ja niestety nie miałam dobrych wrażeń po zapoznaniu się z tą lekturą.
Przede wszystkim, miałam wrażenie, że czytam scenariusz do odcinka serialu paradokumentalnego. Owszem, akcja jest wielowątkowa; pojawia się motyw romansu, nieplanowana ciąża, hazard, alkoholizm i kilka innych, ale wszystkie są przedstawione w nienaturalny, nierealistyczny sposób. Wiele do życzenia pozostawia też język, jakim zostały napisane "Trzy oblicza pożądania". Nie mówię tu o irytującym nazewnictwie narządów płciowych, bo w erotykach to już chyba chleb powszedni i próżno szukać takiego, w których ich nie znajdę, ale mam na myśli smaczki, typu pieszczotliwe nazywanie siostry "pieprzoną dziwką"(choć podobno według głównej bohaterki kobiety nie powinny przeklinać), a najlepszego przyjaciela "chujem". Niestety, dialogi były sztywne, naciągane, więc nie prezentowały wyższego poziomu. Postacie - wbrew przeczytanym opiniom - nie różniły się szczególnie charakterem, jedyną wyróżniającą się bohaterką, była wobec mnie Claire, chociaż ona również nie należała do dopracowanych postaci. Nie brakowało również momentów, które niewiele wnosiły do akcji.
Nie nazwałabym tej powieści najgorętszą książką roku. Po jej przeczytaniu mam wrażenie, że jej grupą docelową były znudzone kury domowe, którym brakuje wrażeń. Nawet niejednoznaczne zakończenie powieści nie skłoniło mnie do sięgnięcia po kolejną część serii.
Patrzę na tę książkę, czytam opinie i mówię jej zdecydowanie nie. Jakoś tak, nie wiem nawet czemu, po prostu tak czuję.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZ literatury erotycznej lubię tylko książki Wilka i zdarzyło mi się jeszcze przeczytać "Na jej rozkazy". To raczej nie moje klimaty. Ta powieść też mnie szczególnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Zdecydowanie nie dla mnie, nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńTo chyba zupełnie nie jest książka dla mnie...
OdpowiedzUsuńTo niestety zdecydowanie pozycja nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam obejrzeć dobry film erotyczny. Tylko taki naprawdę dobry. Nie tandetny, nie porno... Nie znalazłam. Z książkami mam podobnie. Próbowałam kilka razy i wszystkie nie takie..
OdpowiedzUsuńJa, kura domowa, oświadczam (przy świadkach), że nie sięgnę po tę książkę 😀
OdpowiedzUsuńKurczę naprawdę lubię dobre erotyki ale po Twojej recenzji chyba po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńOkładka jest intrygująca, ale treść mnie jakoś nie zachęca :(
OdpowiedzUsuńChyba się nie dziwisz, że po twojej recenzji kompletnie nie mam na tę pozycję ochoty :D
OdpowiedzUsuńTa książka wydaje się kopią Greya XD Ja jeszcze żadnego erotyka nie czytałam, ale mam jeden na półce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :P
http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/